Jest sierpień – miesiąc wakacyjny i rocznicowy. Kraj oczywiście przygotował się do rocznicy Powstania Warszawskiego, teraz jest w trakcie przygotowań do Święta Matki Boski Zielnej \w polskiej tradycji\ i za jednym zamachem mamy święto Wojska Polskiego w rocznicę Bitwy Warszawskiej. Wszystko piękne i właściwe – ale – no właśnie …
Sierpień to taki miesiąc w naszej historii, który był bogaty w wydarzenia o znaczeniu nie tylko historycznym, ale przede wszystkim – moralnym.
My – jako społeczeństwo – bardzo lubimy rocznice – i dobrze, tylko równocześnie przypominamy o nich bardzo wybiórczo i tak jakby tylko o tych co nam „pasują”.
Bitwa Warszawska i Powstanie – pamiętamy i przypominamy – tak być powinno. Ale mamy jeszcze powstanie więźniów w obozie zagłady w Sobiborze – gdzie uciekło około 300 więźniów, z czego przeżyło około 100, a żyje do dziś dziesięciu. Mamy likwidację obozu w Tremblince i wywiezienie doktora Korczaka z jego dziećmi do Oświęcimia.
Są to jednak rocznice pozbawione spektakularnego bohaterstwa – nie „widowiskowe”, a świadkowie – komu by się chciało ich szukać.
„Za komuny„ – jak to się mówi – każde dziecko w szkole wiedziało kim był Korczak. Dziś wiedzą nieliczni i pewnie dlatego, że znają „Króla Maciusia I„. O Sobibórze, bo przed laty amerykanie nakręcili film fabularny i niektórzy go widzieli. A Tremblinka – „no coś tam takiego było„.
Podano za to w mediach, że wyhodowano sztucznego hamburgera, który co prawda smakuje jak sznurówka, ale jakie to wielkie osiągnięcie – no i jest też to najdroższy mielony świata. Żeby nadawał się do spożycia trzeba było „wzmocnić„ sokiem z buraków i paroma innymi specyfikami, ale jest – kolejne osiągnięcie ludzkiego geniuszu.
W tych że mediach szeroko się rozpisywano o wybryku chuligańskim, które dotknęło pana Miecugowa. Sprawcę złapano i przykładnie ukarano. Chwała organom ścigania. Tylko że jeśli takie rzeczy dotykają anonimowych obywateli – to już jest inaczej. Sprawy się ciągną z powodu niemocy władzy i w końcu – zbyt często – zostają umorzone z powodu przedawnienia, albo „małej szkodliwości czynu”, a do wiadomości podane są w kronice kryminalnej drobnym drukiem.
Również pisano na pierwszych stronach, a co najdalej – na drugich – o ślubie Kasi Zielińskiej – celebrytki i aktorki takiej sobie, ale za to z ładną buzią. No i oczywiście kto tam był i w jakie kreacji itd., itp.
Mówi się, że media serwują nam – czytelnikom to o czym wiedzieć chcemy.
Przed wiekami kiedy wyżej wymienione powstawały – założeniem było nie tylko podawanie wiadomości, ale również – a może przede wszystkim – miały one zadanie kształcące i opiniotwórcze.
Informacja jest towarem – również luksusowym – i właśnie dlatego media powinny umieć oceniać co luksem jest, a co tylko przeżutą papką.
W sprawie rocznic – daleka jestem od namawiania do obchodzenia ich wszystkich podniośle i uroczyście. JESTEM ZA PRZYPOMINANIEM I PAMIĘTANIEM O WSZYSTKICH BOHATERACH, bo to oni budowali etos człowieczeństwa. Wszyscy rodzimy się ludźmi, ale człowieczeństwo jest godnością, którą trzeba zdobyć.
A media – no cóż – zamiast serwować tylko to o czym wiedzieć chcemy – powinny serwować to o czym wiedzieć powinniśmy.
Róża Stolarczyk
/ilustracja: swiebodzice.info/