Biblioteka w tej chwili nie może być skostniała, musi być prężna – rozmowa z Beatą Wiciak z Miejskiej Biblioteki Publicznej w Świebodzicach
Gdzie – jeśli nie w bibliotece, z kim – jeśli nie z bibliotekarką – spotkamy się, porozmawiamy o książkach? Dzisiejsze biblioteki otwierają swoje drzwi dla nowych użytkowników. To już nie ponure wnętrza z zakurzonymi woluminami, tylko przyjazna przestrzeń z czytelnią wyposażoną w komputery, salonikiem prasowym, wspólnym przebywaniem i rozmową. O tym, jaką drogą podąża świebodzicka biblioteka opowie pani Beata Wiciak – bibliotekarka.
E.T Świebodzice liczą ok. 21 tysięcy mieszkańców. Ile osób korzysta z biblioteki?
B.W. Na koniec roku 2014 zarejestrowanych, czyli korzystających z biblioteki było 1459 osób (liczba ta dotyczy wyłącznie czytelników zarejestrowanych w bibliotece dla dorosłych). Obecnie, do kwietnia tego roku, jest ich już 1190. To jest dużo w porównaniu do ubiegłego roku. Ale w ubiegłym roku był remont, mniej dogodne dla czytelnika godziny otwarcia . Teraz biblioteka czynna jest do 18:30. Dłużej otwarta jest też w sobotę.
E.T. Ludzie kultury, miłośnicy książek biją na alarm. Dzieci nie lubią czytać książek, dorośli nie mają czasu. Połowa Polaków nie czyta wcale. Jakie działania podejmuje biblioteka, aby zachęcić do jej odwiedzenia?
B.W. Jest to szereg działań. Prowadzimy Dyskusyjny Klub Książki, wyjeżdżamy do ciekawych, związanych z książką lub szeroko pojętą kulturą miejsc. Ostatnio byliśmy we wrocławskiej Mediatece. Był to wyjazd łączący grupę seniorów z gimnazjalistami z PZSI w Świebodzicach oraz Gimnazjum nr 1. Na czerwiec planujemy włączyć się do akcji Uwolnij książkę, po raz pierwszy w Świebodzicach. Będzie to uzupełnienie do wykładu Dariusza Pawlickiego. Włączamy w naszą działalność młodych czytelników, jesteśmy zaprzyjaźnieni np. z gimnazjum z Cierni. Młodzież sama wychodzi też z inicjatywą, tak jak stało się to ostatnio. W oddziale dziecięcym odbyła się debata na kanwie Niemców Kruczkowskiego zorganizowana przez uczniów Gimnazjum Społecznego przy LO z naszego miasta.
E.T. Czy po modernizacji zwiększyła się liczba odwiedzających bibliotekę?
B.W. Na pewno. Dużo osób przychodzi obejrzeć nowe wnętrze, z ciekawości, wypożyczyć, wraca do nas. Podczas remontu wielu czytelników zawiesiło swoje czytelnictwo. Nie było im po drodze.
E.T. To dobrze, że czytelników przybywa, jednak nadal jest ich mało.
B.W. Nie jest to liczba powalająca. Zdajemy sobie z tego sprawę, dlatego zachęcamy czym możemy: nowymi wnętrzami, nowościami, których mamy sporo. Wystarczy wejść w rubrykę nowości.
E.T. Dobrze, że wspomniała pani o nowościach. Ostatni wpis na stronie biblioteki o zakupie nowości jest ze stycznia. To znaczy, że biblioteka nie uzupełniała zbiorów od trzech miesięcy?
B.W. Sama wczoraj chciałam przypomnieć sobie, co ostatnio kupiliśmy, bo wiadomo, że coś może mi umknąć i zobaczyłam, że ostatni zapis jest ze stycznia. Ale to wiąże się z tym, że mamy bazę danych i tam na dole jest rubryczka, kiedy był ostatni zakup.
E.T. A jaki jest problem z wpisem nowości?
B.W. Nie chcę wchodzić w kompetencje koleżanki i pani dyrektor, jest dział opracowania i tam wprowadzamy nowości, myślę, że koleżanka ich po prostu nie dołączyła i był ku temu jakiś powód.
E.T. Dla mnie jest to duży mankament, że strona internetowa nie jest na bieżąco. Książki są w bibliotece, lecz nie widać tego na waszej stronie.
B.W. Dokładnie.
E.T. Biblioteki z sąsiednich miast (Wałbrzych, Świdnica) podają na swoich stronach miesięczny plan spotkań, imprez, które są planowane. Co stoi na przeszkodzie świebodzickiej bibliotece, że tego nie robi? Nie planuje się z miesięcznym wyprzedzeniem?
B.W. Trudno mi jest powiedzieć. To też nie jest pytanie do mnie.
E.T. Opowiada pani ciekawie, mówi dużo o spotkaniach, ale nie widać ich na waszej stronie internetowej.
B.W. To znaczy widać. Nie widać z wyprzedzeniem. Wszystko, co się dzieje ląduje w rubryce aktualności.
E.T. Tylko, że są to relacje ze spotkań, które się już odbyły. Jest to działanie , które denerwuje wielu odbiorców kultury. Coś się ciekawego dzieje, ale dowiadujemy się o tym po fakcie. Bo instytucje chwalą się, że zorganizowały imprezę, ale wcześniej jej nie reklamują.
B.W. To nie tak. Przed każdą imprezą co najmniej tydzień wcześniej zamieszczamy informację.
E.T. Młodzi ludzie, czynni zawodowo, muszą planować swoje „wyjścia”z dużym wyprzedzeniem. Gdy jest to zaledwie tydzień to często nie udaje się wygospodarować czasu.
B.W. Wiem , że z punktu widzenia użytkownika lepiej zaplanować sobie coś miesiąc do przodu niż tydzień. Dobrze, że pani zwraca na to uwagę. Nikt nie jest doskonały. Takie plany pracy warto zamieszczać.
E.T. Skoro już ten wysiłek organizacyjny jest podjęty to chyba warto się pochwalić, aby jak największa liczba zainteresowanych mogła z oferty skorzystać. Nie tylko ci, z którymi biblioteka jest w stałym kontakcie.
B.W. Widziała pani naszą rubrykę aktualności? Mamy problem z pomieszczeniem ludzi. Tak naprawdę. Nasze dotychczasowe działania nie zabierają nam użytkowników.
E.T. Nie przysparzają też zbyt wielu nowych, a sytuacja czytelnictwa w Polsce wymaga, aby ta grupa odbiorców była jak najszersza i mimo wielkiej radości z aktywności seniorów – skierowana nie tylko do nich.
B.W. Promujemy seniorów, ale najaktywniejszą grupą wśród czytelników są osoby między 25 a 44 rokiem życia. Pewnie dużo pracują i nie pójdą na wydarzenia, niezależnie od tego jaką ofertę się im przedstawi. Po książkę jednak przychodzą. Wypożyczają ich całe stosy i to chyba jest taka namiastka kultury.
E.T . Co najchętniej czytają świebodziczanie?
B.W. Jest duże zróżnicowanie. Po pierwsze poszukiwane są książki lekkie, które dobrze się kończą. Popularne są takie autorki jak: Maria Ulatowska, Małgorzata Kalicińska, Katarzyna Michalak, Maria Nurowska, Roberts. Dużym zainteresowaniem cieszy się seria Wszystko dla pań oraz romans historyczny. To kobiety. Mężczyźni natomiast czytają Stiega Larssona, Jo Nesbo, Harlana Cobena. Wiele pytań jest też o książki Joanny Bator czy Olgi Tokarczuk. Nasi czytelnicy bardzo lubią biografie, np. Z. Religi i książki J. Hena. Sugerujemy się bardzo tym, co nasi czytelnicy chcą czytać i to kupujemy. Kupujemy też książki, które dostają nagrody, są nominowane do Paszportów Polityki czy nagrody Nike lub w jakiś sposób wyróżnione na rynku jako wartościowe.
E.T. Co pani lubi czytać?
B.W. Po pierwsze literaturę polską. Bardzo lubię czytać biografie. Ale ostatnio zachwyciła mnie książka M. Szygła Laska Nebeska. Książka jest inspiracją do zgłębiania kultury czeskiej oraz poznania nowych pisarzy, których obecnie – jak się dowiedziałam – sporo przybyło. Joanna Bator jest dla mnie wspaniałą pisarką, choć mam żal do autorki, że pisząc Ciemno prawie noc, moim zdaniem, poszła w stronę komercji. Wolę utwory wcześniejsze.
E.T. Dziękuję za rozmowę. Życzę morza czytelników i ciekawych pomysłów na kolejne spotkania.
Wywiad został autoryzowany.
Swoimi ulubionymi lekturami podzieliły się też inne panie bibliotekarki:
Janina Dubrownik: Czytam głównie literaturę polską. Bardzo lubię książki Marii Nurowskiej. Teraz czytam Matkę i córkę. Sama mam córkę i ta książka pomaga mi wierzyć, że znajdziemy wspólny język.
Agnieszka Konieczna: Czytam różnorodną literaturę. Lubię książki polskich autorek, np. K .Michalak, M. Ulatowskiej, A. Walczak-Chojeckiej (Gdy zakwitną poziomki). Interesują mnie też książki podróżnicze, np. W. Cejrowskiego.
Ewa Tomczak