Już niedługo, do Wałbrzycha komunikacją zbiorową tylko z przesiadką i na dwa bilety
Radni Wałbrzycha, związani z prezydentem Szełemejem, podjęli decyzję, że zewnętrzni dostawcy usług transportu zbiorowego nie będą mogli korzystać z przystanków autobusowych na terenie miasta. Pozostawiono im jedynie nieliczne przystanki na przedmieściach.
Za kilka tygodni do Wałbrzycha (uchwała będzie obowiązywać po 14 dniach od publikacji w Dzienniku Urzędowym Województwa Dolnośląskiego) nie będzie można dojechać samochodową komunikacją zbiorową bezpośrednio do centrum miasta. Zewnętrzni przewoźnicy nie będą mieli prawa zatrzymywać się na miejskich przystankach — pasażerowie będą musieli wysiadać na obrzeżach. Aby dostać się do centrum, konieczna będzie przesiadka do autobusu miejskiego i skasowanie biletu. Nie dość, że przesiadka spowoduje komplikacje logistyczne, to jeszcze sam przejazd będzie droższy. Bilet jednorazowy, ważny przez 30 minut, kosztuje 4,40 zł, a miesięczny 130 zł – to więcej niż analogiczne bilety we Wrocławiu.
Decyzja wałbrzyskiej Rady, podjęta na sesji 30 października, uderzy w mieszkańców Świebodzic dojeżdżających do pracy oraz w młodzież uczęszczającą do szkół – skomplikuje dojazdy, wydłuży czas podróży i zwiększy koszty. Jadąc do Wałbrzycha ze Świebodzic, trzeba będzie wysiąść przy ul. Wrocławskiej, w okolicach Palmiarni, i przesiąść się do autobusu linii 8 lub 12.
Niektóre gminy sąsiadujące z Wałbrzychem mają podpisane umowy na korzystanie z wałbrzyskiego transportu zbiorowego i są uzależnione od jego warunków finansowania i organizacji. Czy to próba wymuszenia na Świebodzicach włączenia się do „jedynie słusznego” systemu? Oby nie, bo tanio nie będzie – a za wszystko zapłacimy solidarnie.



