Pracownicy boją się, co burmistrz zrobi z ZGK
Ogromny niepokój wzbudził burmistrz swoimi działaniami w świebodzickim Zakładzie Gospodarki Komunalnej.
Wszystko zaczęło się od „pomysłu dla Świebodzic” burmistrza Pawła Ozgi, który zaczął podejmować działania nieformalne w kierunku przeniesienia siedziby na teren należący do Defalinex-u przy ul. Towarowej. Niedawno prywatna spółka przeniosła produkcję na nowe tereny przy wyjeździe ze Świebodzic w kierunku Strzegomia. Lotem błyskawicy informacja, że burmistrz zamierza przenieść miejską spółkę do miejsca kompletnie nieprzystosowanego rozniosła się wśród członków załogi. Dodatkowo pojawiła się informacje, że drugą spółką, która ma się tam znaleźć jest Zakład Wodociągów i Kanalizacji, a na tereny po spółkach jest już nabywca…
List otwarty i podatki
List otwarty w tej sprawie wystosowała do burmistrza Komisja Zakładowa NSZZ „Solidarność” wskazując na poczynione w ostatnich latach inwestycje pod kątem działalności firmy i niedorzeczność pomysłu.
Jak wskazywał burmistrz, cała operacja miałaby odbyć się „bezgotówkowo”, gmina miałaby spłacać teren w postaci zwolnienia z podatku od nieruchomości Defalinexu w nowej lokalizacji. W tej chwili firma płaci podatek zarówno w nowym miejscu jak i przy Towarowej. Wpływy z tego tytułu do budżetu gminy od prywatnej firmy zmniejszyłyby się podwójnie. Podatek za nieruchomość przy Towarowej musiałaby płacić spółka miejska, która jest dotowana przez gminę.
Wiec agitacyjny burmistrza i straszenie załogi
List od pracowników spółki wyraźnie poirytował burmistrza Ozgę czemu dał wyraz w ubiegły piątek podczas wiecu zorganizowanego w ZGK z całą załogą. Od samego początku, burmistrz wyrażał niezadowolenie z listu i koniecznie chciał się dowiedzieć, kto personalnie go napisał… W trakcie masówki burmistrz wielokrotnie wskazywał, że za złe zarządzanie miastem odpowiadają radni Rady Miejskiej. Nastawiał pracowników przeciwko Radzie i radnym, groził zwolnieniami i mówił o możliwości likwidacji spółki jeżeli radni nie będą głosowali tak jak chce… Nakłaniał pracowników do nacisków na radnych.
W trakcie zgromadzenia burmistrz przekazywał nieprawdziwe informacje nt. funkcjonowania gminy, m.in. powiedział, że może otrzymać dotację na autobusy elektryczne albo wodorowe z funduszy unijnych, że może wybudować dwa budynki komunalne za darmo ale radni mu nie pozwalają (aktualnie są co najmniej trzy lokalizacje, gdzie takie inwestycje są możliwe), okłamał pracowników ZGK, że to radni wpadli na pomysł dotowania wody. Unikał odpowiedzi na pytania dotyczące zleceń na usługi od gminy… Żalił się, że sesje Rady Miejskiej są dla niego za długie i że radni nie chcą pozwolić mu rządzić…
Sesja prawdy
W środę, 27-go stycznia odbyła się sesja Rady Miejskiej, podczas której padły pytania dotyczące Zakładu Gospodarki Komunalnej. Burmistrz unikał konkretnych odpowiedzi i powtarzał, że zrobi jak będzie chciała załoga. Na pytanie „co powiedział na wiecu o uwolnieniu przetargu na wywóz śmieci” odpowiedział, że „nie pamięta” tego co powiedział pięć dni wcześniej. Dyskusja na temat miejskiej spółki była bardzo emocjonująca, w jej wyniku zostały poruszone kwestie związane z działalnością na rzecz Urzędu Miasta. Okazało się, że burmistrz Paweł Ozga „zlecał” swojemu kuzynowi (prezes spółki to rodzina burmistrza) usługi, na które nie było umowy i nie została wystawiona faktura. Takie działanie obciąża prezesa i może być działaniem na szkodę spółki.
Zakład Gospodarki Komunalnej to ważna spółka miejska zatrudniająca prawie wyłącznie mieszkańców Świebodzic, sprawę będę śledził i do niej wracał.