Ten most powienien być zamknięty natychmiast! Miasto zwleka.
Świebodzice, ul. Ciernie, w rejonie posesji nr 161. Zgodnie z decyzją Państwowego Inspektora Nadzoru Budowlanego (PINB) most nad rzeką Pełcznicą, powinien zostać zamknięty natychmiast z powodu złego stanu technicznego. Tymczasem dopiero 24 lipca władze miejskie ogłosiły na oficjalnej stronie internetowej, że wyłączenie mostu z ruchu nastąpi 28 lipca, czyli cztery dni później.
To nie tylko opóźnienie. To działanie sprzeczne z obowiązującym prawem budowlanym i decyzją właściwego organu nadzoru. To także realne narażanie życia i zdrowia użytkowników konstrukcji, która – jak wykazano w ekspertyzach – stwarza niebezpieczeństwo.
Gmina wiedziała o zagrożeniu od 2023 roku
Już w 2023 roku PINB przeprowadził kontrolę stanu technicznego mostu i stwierdził poważne uszkodzenia. Wskazano konieczność pilnego remontu. Mimo to przez niemal dwa lata nie podjęto żadnych konkretnych działań: nie zabezpieczono konstrukcji, nie ogłoszono przetargu, nie zabezpieczono finansowania. Gmina nie wystąpiła także o środki zewnętrzne na modernizację obiektu.
Obecnie stan techniczny mostu jest na tyle zły, że najprawdopodbniej nie kwalifikuje się już do remontu. Konieczna będzie jego całkowita rozbiórka i budowa od podstaw. Uszkodzone są przyczółki, skorodowane elementy stalowe i postępujące pęknięcia w betonie nośnym stanowią bezpośrednie zagrożenie dla osób korzystających z przeprawy.
Decyzja PINB: natychmiastowe zamknięcie
PINB w decyzji nakazał natycmiastowe zamknięcie przeprawy, oznacza to, że obowiązuje od chwili doręczenia i musi zostać wykonana bez zwłoki – niezależnie od dalszych procedur administracyjnych. Celem takich decyzji jest natychmiastowe wyeliminowanie zagrożeń dla życia i zdrowia ludzi.
Tymczasem z oficjalnego komunikatu Urzędu Miejskiego w Świebodzicach czytamy:
„Most został zgłoszony do strat popowodziowych. W wyniku ekspertyz podjęto decyzję o zamknięciu przejazdu. Wyłączenie mostu nastąpi 28 lipca.”
Taka treść sugeruje działanie planowe i kontrolowane, podczas gdy dokumentacja urzędowa wskazuje na poważne zaniechania i wymuszoną decyzję, wynikającą z narastającego zagrożenia.
Poważne konsekwencje – techniczne, organizacyjne, prawne
Zignorowanie decyzji PINB może mieć daleko idące skutki. W przypadku awarii lub wypadku odpowiedzialność ponosi gmina i jej przedstawiciele. W grę wchodzi nie tylko odpowiedzialność cywilna, ale także karna – m.in. na podstawie art. 231 Kodeksu karnego, mówiącego o niedopełnieniu obowiązków przez funkcjonariusza publicznego.
Działania (a raczej ich brak) mają też realne skutki finansowe i organizacyjne:
-
Koszt remontu byłby znacznie niższy, gdyby zrealizowano go w 2023 roku. Dziś naprawdopodobniej konieczna jest pełna odbudowa, co oznacza wielokrotnie wyższe nakłady z budżetu gminy.
-
Zamknięcie mostu skomplikuje przeprawę przez Pełcznicę w dzielnicy Ciernie, utrudniając codzienne życie mieszkańcom i dostęp służb ratunkowych.
-
Przez blisko dwa lata mieszkańcy korzystali z konstrukcji, która – zgodnie z ekspertyzami – mogła ulec awarii w każdej chwili.
Zamiast działania – PR
Władze miasta nie odniosły się publicznie do faktu, że decyzja PINB wymagała natychmiastowego działania. Zamiast tego przekaz medialny koncentruje się na tym, że most został „zgłoszony do strat popowodziowych”, a nadchodzące prace mają charakter „remontowy”. Tymczasem stan techniczny obiektu jednoznacznie wskazuje na zaniedbania, które doprowadziły do utraty możliwości jego naprawy.
Wbrew temu, co sugeruje oficjalna narracja, decyzja o wyłączeniu mostu z użytkowania nie była efektem powodzi, lecz konsekwencją braku reakcji na wcześniejsze zalecenia nadzoru budowlanego. Wystąpienie o środki na naprawę mostu z funduszy na likwidację skutków powodzi może być próbą wyłudzenia…
Mieszkańcy mają prawo znać prawdę
Społeczność lokalna ma prawo wiedzieć, dlaczego konstrukcja nie została zabezpieczona wcześniej, dlaczego nie wykonano decyzji PINB w terminie i kto ponosi odpowiedzialność za zaniechania. Most w Świebodzicach nie został zamknięty, mimo że zagraża bezpieczeństwu – i to nie przez dni, ale przez całe miesiące, a nawet lata.
Pytania, które dziś trzeba postawić w przestrzeni publicznej, są zasadnicze: kto zdecydował o zignorowaniu zaleceń nadzoru, kto ponosi odpowiedzialność za opóźnienie i kto zapłaci za konsekwencje braku działania?