200 rocznica urodzin Gustava Beckera
W bieżącym roku przypada 200-rocznica urodzin Gustava Beckera. To dzięki niemu w Świebodzicach narodziła się ważna gałąź przemysłu – produkcja zegarów, która zmieniła oblicze gospodarcze naszego miasta. Nie bez przyczyny przylgnął też do nas zaszczytny przydomek „Śląskiego Miasta Zegarów”
O Gustawie Beckerze i jego słynnych czasomierzach napisano już wiele artykułów i niejedną książkę. Jednak wciąż wiemy niewiele na temat jego dzieciństwa. Urodził się 2 maja 1819 r. w Oleśnicy. Był drugim synem Johanna Gottlieba Beckera (1782-1825), nadwornego muzyka na dworze książąt brunszwicko-oleśnickich oraz jego żony Henrietty Wilhelminy z domu Schwarz (1791-1851). Miał o dwa lata starszego od siebie brata o imieniu Robert.
Dziś nie wiadomo również, co tak naprawdę skłoniło twórcę świebodzickiego przemysłu zegarowego, aby zgłębiać tajniki wiedzy właśnie na temat zegarowego rzemiosła. Jednak przyznać tu trzeba, że zapał do tego miał niebywały. Już jako młody chłopak opuścił swoją rodzinną Oleśnicę, by przez następne kilka lat podróżować i praktykować u najlepszych zegarmistrzów w Europie. Uczył się w Berlinie, Monachium, Frankfurcie nad Menem, Dreźnie, La Chaux-de Fons oraz Wiedniu. W latach 1841-1845 pracował jako pomocnik w warsztacie wybitnego wiedeńskiego mistrza – Phillipa Happachera, gdzie nabrał profesjonalnej wprawy w produkcji zegarów wahadłowych o napędzie obciążnikowym.
Około 1845 r., mając w rękach fach zegarmistrzowski, młody Becker wraca na Śląsk. Wstępuje w związek małżeński ze swoją wybranką – Luizą Seelig, a następnie decyduje się na przeniesienie do Świebodzic, by tutaj móc wkrótce rozpocząć samodzielną działalność zegarmistrzowską. Głównym czynnikiem, jaki wtenczas decydował o lokalizacji wytwórni zegarów w naszym mieście, była tania siła robocza. Postępująca w tym czasie mechanizacja przemysłu na Dolnym Śląsku, powodowała, że wielu tkaczy-chałupników z tych okolic traciło pracę, popadając w skrajne ubóstwo. Jedyną szansą dla nich było wówczas znalezienie innego zarobkowego zajęcia.
Za oficjalną datę rozpoczęcia produkcji zegarów w Świebodzicach przyjmuje się dziś 1 kwietnia 1847 r., kiedy to w gazecie miejskiej „Freiburger Amts-Boten” pojawiła się reklama nowo otwartego zakładu zegarmistrzowskiego. Ów warsztat mieścił się przy obecnej ul. Strzegomskiej 4, w domu mistrza murarskiego Edwarda Juliusa Paslera (1807-1881). Było to niewielkie, dwuizbowe pomieszczenie, gdzie obok samego Beckera pracował 1 pomocnik oraz 6 uczniów.
Przedsiębiorcze zamierzenia Gustawa Beckera nie kończyły się jednak na kilkuosobowym warsztacie pracy. Wraz z upływającym czasem rozrastała się także produkcja zegarów w Świebodzicach. Oczywiście wielkim wsparciem miały się tu okazać kredyty państwowe przyznane przez rząd. Ale trzeba było spełnić szereg dodatkowych wymagań aby je dostać, a przede wszystkim stworzyć nowe miejsca pracy. Widać więc tutaj wielki zapał i determinację naszego bohatera do pozyskania rządowej pomocy. Becker postanowił na własny koszt wyciągnąć z biedy, utrzymywać i uczyć zawodu zegarmistrza 80 chłopców z rodzin tkaczy. Ryzykowne przedsięwzięcie przyniosło oczekiwany rezultat. Rząd pruski, widząc zaangażowanie świebodzickiego przemysłowcy, zdecydował się przyznać wsparcie finansowe.
Przełomowym momentem dla działalności wytwórni zegarów w Świebodzicach okazał się udział w Śląskiej Międzynarodowej Wystawie Przemysłowej we Wrocławiu (1852). Tam właśnie po raz pierwszy dostrzeżono i nagrodzono produkty Beckera. Czasomierze ze Świebodzic zdobyły wówczas złoty medal, a sam ich twórca odznaczony został Medalem Pruskim za całokształt swojej działalności. Od tego momentu przed fabryką zegarów w naszym mieście otwierały się nowe, lepsze możliwości. Zaczęło przybywać zamówień, wzrastała produkcja, tworzono nowe miejsca pracy.
W ciągu pierwszych piętnastu lat swojej działalności niewielka firma Beckera rozwinęła się w bardzo dobrze prosperującą fabrykę. W 1863 r. świebodzicka kompania zegarowa zatrudniała przeszło 100 pracowników, zaś w latach 70-tych funkcjonowało tutaj już pięć wyselekcjonowanych zakładów pracy, w których m.in. tworzono klucze zegarowe, szlifowano szkło oraz zbijano obudowy drewniane do zegarów. W tym też czasie łączna liczba zatrudnionych sięgała blisko 1000 osób. Byli to przede wszystkim chałupnicy, którzy przed zatrudnieniem w fabrykach Beckera trudnili się tkactwem. Ale na tym nie koniec. Zapotrzebowanie na każdą parę rąk do pracy było już wtedy tak odczuwalne, że zdecydowano się nawet na zatrudnienie 152 więźniów z pobliskiego Strzegomia oraz Brzegu. Warto tutaj wspomnieć, że Becker był też prekursorem nowoczesnych metod pracy. W swoich fabrykach stosował motywację płacową oraz gwarantował swoim pracownikom opiekę medyczną.
Oczywiście wraz z rozwojem zakładów rosła z roku na rok liczba wyprodukowanych w nich zegarów. W 1872 r. mury fabryki opuścił 50-tysięczny zegar. W trzy lata później liczba wzrosła do 100 tysięcy, by w 1885 r. mogła już wynieść pół miliona wyprodukowanych sztuk. Ta bardzo szybka produkcja wynikała przede wszystkim z tego, że rosło zapotrzebowanie i zbyt na te wartościowe przedmioty. Czasomierze produkowane w zakładach Gustawa Beckera w Świebodzicach cieszyły się bardzo wielką popularnością. Mimo dużej konkurencji, zegary z naszego miasta były często poszukiwane na wielu rynkach Europy i poza nią. Produkcji i sprzedaży produktów sprzyjały oczywiście również medale, które przyznawano świebodzickim zegarom na światowych wystawach. Tak było m.in. w Londynie w 1862 r., w Paryżu w 1867, Stanach Zjednoczonych w 1872 r., Wiedniu w 1873, odległej Australii 1879 i 1881 r. czy w krajach Beneluxu (1883 i 1885).
Produkty zegarowe ze Świebodzic szczyciły się na tyle solidnym wykonaniem i przyzwoitą ceną, że coraz bardziej wypierały z krajowego rynku importowane czasomierze z Austrii, Anglii, Szwajcarii i Francji. Zegary z fabryk Beckera produkowane były w drewnianych skrzynkach, na których znajdowały się bardzo charakterystyczne inicjały: kotwica i skrót G.B. W świebodzickich fabrykach można było nabyć zegary różnego rodzaju, począwszy od czasomierzy kominkowych i stołowych a skończywszy na gabinetowych oraz ściennych. Specjalnością był tzw. zegar roczny nakręcany raz do roku. W 1849 r. rozpoczęto również produkcję tzw. regulatorów. Ich drewniane obudowy odznaczały się bogatymi wzorami ornamentowymi o motywach roślinnych oraz mosiężnymi tarczami zegarowymi. „Frejburskie” regulatory zazwyczaj kojarzyły się z dobrą jakością, estetyką, fachowym wykonaniem, no i przede wszystkim przystępną ceną.
Tworzone w świebodzickich zakładach czasomierze były znakomitą wizytówką dla naszego miasta. Rozsławiały one w całym świecie nazwę Świebodzic do tego stopnia, że niespełna 10-tysięczne miasteczko z Dolnego Śląska było na przełomie XIX i XX w. kojarzone wyłącznie ze sławnymi zegarami. Nic zatem dziwnego, że przylgnęły do nas bardzo zaszczytne nazwy: Małej Szwajcarii czy też Śląskiego Miasta Zegarów. Doprowadziło to z czasem do takiej sytuacji, że pracownicy z fabryki Beckera zaczęli sami zakładać własne zakłady i warsztaty na terenie naszego miasta i sprzedawać pod własnym logiem swoje zegary.
Jednak mnogość zegarowych spółek na lokalnym rynku przerodziła się w niezdrową konkurencję. Zaczęły się wojny cenowe i walka o wykwalifikowany personel pracowniczy. Wielu miejscowym producentom zaczęło zagrażać bankructwo. Dlatego w czerwcu 1899 r. sześciu największych z nich (w tym koncern Beckera) postanowiło połączyć się w jedno wielkie konsorcjum. W ten sposób powstało Zjednoczenie Świebodzickich Fabryk Zegarów, które przetrwało tutaj do początku lat 30-tych ubiegłego stulecia. W późniejszym czasie zostało ono wchłonięte przez inny koncern zegarowy zarządzany przez braci Junghans ze Schramberga.
Obecnie trudno ustalić ile tak naprawdę wyprodukowano zegarów w całej historii istnienia świebodzickich zakładów. Numer seryjny na jednym z nich z 1926 r. informuje nas o 2.244.868 egzemplarzach. Jednak trzeba tu pamiętać, że produkcja zegarów w naszym mieście była kontynuowana aż do 1952 r. (po wojnie krótko działała tu Dolnośląska Fabryka Zegarów – DFŚ). Widać więc, że dzieło Gustawa Beckera przeżyło swojego twórcę o dobre 65 lat. Założyciel świebodzickich fabryk zegarów zmarł po długiej chorobie nowotworowej 14 września 1885 r. podczas pobytu na kuracji w miejscowości Berchtesgaden w Bawarii. Po śmierci jego ciało przetransportowano do Świebodzic i pochowano na cmentarzu komunalnym przy ul. Wałbrzyskiej. Gustaw Becker jeszcze za życia osiągnął wielką popularność i był uważany za żywą legendę związaną ze świebodzickim przemysłem zegarowym.
A będzie wystawa zegarów Becera? A i czy wreszcie zostanie wyremontowany jego dom, to istna ruina.
Jaki rejon Świebodzic przedstawia obrazek?
Obrazek przedstawia główną siedzibę fabryki Gustava Beckera. Jest to rejon dzisiejszej ul. Strzegomskiej (dawna Mera-Refa, a teraz Schneider Electric).
Rafał Wietrzyński Dziękuję. Zupelnie inaczej jest teraz dlatego miałam wątpliwości.
Jestem szczęśliwym posiadaczem ??
To nie prawdopodobnie jak punktualnie chodzi ?
300 lat panie Becker