Książka jeszcze nie umiera
O Światowej Stolicy Książki, którą Wrocław będzie w roku 2016, o rynku czytelniczym, książkach z kontenerów i Krystynie Miłobędzkiej. O tym wszystkim rozmawiał 3 czerwca podczas Świdnickiej Środy Literackiej Wojciech Koryciński ze swoim gościem Jarosławem Borowcem.
Jarosław Borowiec jest redaktorem naczelnym nowego Wrocławskiego Wydawnictwa Warstwy, autorem książek o współczesnych poetach Krystynie Miłobędzkiej i Bohdanie Zadurze oraz o krytyku literackim Andrzeju Falkiewiczu. Był związany z redakcją „Tygodnika Powszechnego” oraz „Dwutygodnika”. Pisał też na łamach „Nowych Książek” i „Twórczości”. A zaczynał… jako uczeń technikum elektrycznego, który nagle zmęczył się energetyką i postanowił postawić na literaturę. Skończył więc studia polonistyczne w Poznaniu i tam, na jednym z „czwartków literackich” po raz pierwszy usłyszał Krystynę Miłobędzką.
– Starsza pani czytała swoje teksty przy małym stoliku z nocną lampką. Ludzi było tam niewielu, ale miałem wrażenie, że przekroczyłem barierę do innego świata. Na moje pytanie o najlepszy wiersz na temat II wojny światowej odpowiedziała: „Wie pan, wydaje mi się, że z wojny nie może zostać nic dobrego”. Wydawało mi się początkowo, że niektóre jej teksty są nie do przyjęcia, ale nie dało się ich odłożyć na półkę i tak zaczęło się moje wrastanie w Miłobędzką – wspominał Jarosław Borowiec.
I tak zaczęło się też pisanie biografii poetki i jej męża Andrzeja Falkiewicza. Jak mówił autor, został dopuszczony do tajemnic, o których nie miał pojęcia, jak o miejscach w biografii Krystyny Miłobędzkiej, które zaważyły na całym jej pisaniu.
– Wiedziałem, że ta książka uda się tylko wtedy, gdy będą to prywatne rozmowy, ale bez epatowania, bez ekshibicjonizmu, wszystko opierało się na wzajemnym zaufaniu. Od kilku lat Krystyna Miłobędzka uważana jest za jedną z najlepszych polskich poetek, która wciąż się rozwija i ma wpływ na młodych poetów, tak jak miała na środowisko „Brulionu” w latach 90-tych – mówił Jarosław Borowiec.
Gość spotkania opowiadał też o założonym kilka miesięcy temu Wrocławskim Wydawnictwie Warstwy.
– Pojawił się pomysł, by we Wrocławiu założyć miejskie wydawnictwo. Dziś mało które miasto decyduje się na powołanie nowej instytucji kultury, co dopiero wydawnictwa – a Wrocław inwestuje w książki 2 mln zł rocznie i książki te potrafią na siebie pracować. Uważam, że to wydawnictwo nie może się sprowadzać wyłącznie do Wrocławia. Bardzo ważna jest dla nas literatura dla dzieci, chcemy zadbać o jakość przedszkolnych bibliotek. Książki w Polsce są bardzo drogie, artystyczne wydawnictwa przegrywają z tym, co przypływa w kontenerach z Chin, drukowane w setkach tysięcy egzemplarzy, a potem leży przy kasach w hipermarketach za 12 zł. Dzięki dotacji nasze książki mogą kosztować 27 zł, a nie 39. Dużą część naszego nakładu chcemy przekazywać instytucjom kultury, szkołom i przedszkolom. Karta biblioteczna uprawnia do 25 % rabatu na nasze książki. I to wszystko zaczyna przynosić efekty – mówił gość spotkania.
Według Jarosława Borowca zaczyna się w Polsce renesans literatury z najwyższej półki, czego dowodem jest wzrastające zainteresowanie dziennikami i archiwami wybitnych współczesnych poetów i pisarzy, rzeczami dotąd nie publikowanymi.
– Jednak to nie działy redaktorskie wydawnictw decydują o tym, co się wydaje, ale działy marketingu i promocji. Obecnie z naukowcami z Uniwersytetu Wrocławskiego pracujemy nad dwoma tomami dzieł zebranych Grochowiaka, nikt do tej pory nie zebrał jego dorobku. Czy to będzie wysoki nakład? Nie sądzę. Czy powinno się je wydać? Oczywiście. Chciałbym, żeby Warstwy były wydawnictwem, które będzie się upominało o białe plamy – mówił Jarosław Borowiec.
Dlatego redaktor Warstw chce postawić na wysoki poziom edytorski książek, połączenie ich z multimediami – tak jak w przypadku edycji wierszy Tadeusza Różewicza – dodanie płyty CD z zapisem głosu autora, filmem dokumentalnym, zdjęciami. I na książki dla najmłodszych, koniecznie z rysunkami polskich ilustratorów.
W planach wydawniczych Warstw na najbliższy czas jest wybór felietonów Ewy Szumańskiej, znanej z „Pamiętnika młodej lekarki” oraz wspólny dziennik niewidomej poetki Jadwigi Stańczakowej i Mirona Białoszewskiego wraz z płytami, zawierającymi między innymi film Andrzeja Barańskiego „Parę osób, mały czas”.
Świdnicka Środa Literacka to cykliczne spotkania z ciekawymi ludźmi literatury organizowane przez Świdnicki Ośrodek Kultury w Galerii Fotografii.