Świebodzickie podwórka cz. IV.
To jest przedostatnia wycieczka po świebodzickich podwórkach „wewnątrz” linii murów obronnych, pozostały jeszcze te w pobliżu kościoła św. Mikołaja…
Na obraz tych podwórek można spojrzeć w dwojaki sposób. Z jednej strony to niesamowita podróż w czasie, układ elementów najprawdopodobniej nie zmienił się od czasów drugiej wojny światowej albo wcześniej… W wielu miejscach stoją pompy ssąco-tłoczące (Czy pamięta ktoś do kiedy były czynne? W latach 70-tych?), komórki, przybudówki, ubikacje – już dawno utraciły swój walor użytkowy… Z drugiej strony wiele domów wyglądających od strony frontowej reprezentacyjnie, „od podwórka” wygląda nieciekawie – szare, odrapane ściany, powybijane okna zatkane dyktą. Praktycznie nigdzie nie ma utwardzonego podłoża i po deszczu robi się „błotniście”…
Chyba dosyć smutno mieszka się w takich miejscach…
A jaka cisza w tych miejscach pomimo bliskości ulic Sienkiewicza, Piłsudskiego oraz Rynku. Pozdrawiam, Tomasz Kurzawa