Zmiana czasu na zimowy – po co nam to zamieszanie?
W ostatni weekend października tradycyjnie cofamy zegarki o godzinę – z 3:00 na 2:00. Zyskujemy teoretycznie godzinę snu, ale dla wielu osób to wątpliwa nagroda, bo za chwilę przyjdzie nam funkcjonować w świecie, w którym dzień kończy się… zanim na dobre zdąży się zacząć.
Zalety – trochę światła rano i chwila oddechu
Zmiana czasu na zimowy ma swoje plusy. Przede wszystkim poranki stają się jaśniejsze – łatwiej wstać, dzieci szybciej się rozbudzają, a droga do pracy czy szkoły nie odbywa się już w zupełnych ciemnościach.
Dla wielu to także symboliczny moment: jesień w pełni, można zwolnić tempo, schować się pod kocem z książką, zapalić świeczkę i cieszyć się przytulną aurą hygge. Zyskujemy też godzinę snu w nocy zmiany – co dla zmęczonych tygodniową gonitwą może być miłym bonusem.
Wady – ciemność, zmęczenie i rozregulowany rytm
Jednak większość z nas odczuwa skutki tej zmiany raczej negatywnie. Szybciej zapadający zmrok sprawia, że dni wydają się krótsze, a motywacja do działania – mniejsza.
Niektórzy wychodzą z domu przed świtem, a wracają, gdy za oknem już czarna noc. Słońce staje się towarem deficytowym, a niedobór światła wpływa na nasz nastrój, koncentrację i poziom energii. Nie bez powodu wiele osób jesienią zaczyna odczuwać spadek nastroju – tzw. jesienną chandrę.
Organizm potrzebuje też czasu, by przystosować się do nowego rytmu. Dla wrażliwych osób zmiana czasu oznacza kilka dni lekkiego „jet lagu” – trudności z zasypianiem, budzeniem się czy nawet pogorszenie samopoczucia.
Miało być inaczej – co z likwidacją zmiany czasu?
Kilka lat temu wydawało się, że zmiana czasu odejdzie do historii. Parlament Europejski poparł pomysł, by z niej zrezygnować, a państwa członkowskie miały samodzielnie zdecydować, przy którym czasie – letnim czy zimowym – pozostać.
I choć temat budził sporo emocji, a większość obywateli była za tym, by skończyć z przestawianiem zegarków, decyzja nigdy nie została wprowadzona w życie. Dlaczego? Oficjalnie – brak porozumienia między krajami. W praktyce – temat po prostu utknął w biurokratycznym zawieszeniu.
Światło w tunelu – dosłownie i w przenośni
Zmiana czasu na zimowy to dobry moment, by pomyśleć o tym, jak zadbać o siebie w nadchodzących miesiącach. Więcej spacerów w ciągu dnia, suplementacja witaminy D, zapalanie lampki przy biurku – małe rzeczy potrafią zrobić dużą różnicę.
Bo choć nie mamy wpływu na to, czy zegarki będą się cofać, mamy wpływ na to, jak przetrwamy ten ciemniejszy, spokojniejszy czas roku.

